Kite egiptoza wciąż daje mi się we znaki. Ale powoli dochodzę do siebie i rehabilitacja przynosi skutki. Trzeba zatem już planować powrót do aktywności. Co kombinuje?
Skuteczna rehabilitacja zabiera sporo czasu, tego nie załatwi się 1-2h tygodniowo, ale 2-3 godziny dziennie! Masaże, rower, basen, siłownia, ćwiczenia rehabilitacyjne. To takiej dawce i codziennej pracy, człowiek jest totalnie wypompowany. Nie zawsze widać szybko postępu, czasem przychodzi małe lub większe zwątpienie.
No ale, cel uświęca środki ;) Zaplanowałem wyjazd do Brazylii w listopadzie i będę chciał go zrealizować. Nie wiem jeszcze dokładnie jaka będzie to dokładna data, bo z biletami jest jak w kalejdoskopie. Utrafić coś w rozsądnej cenie, bez 3 przesiadek czy 20 godzin czekania nie jest łatwo. Poszukiwanie biletów uczy cierpliwości, to kolejny etap wtajemniczenia w kite przygodzie. Pewnie przez Amsterdam będzie trzeba lecieć ;)
Ale zanim do Brazylii się wybiorę czeka mnie jeszcze jedna poważniejsza kontrola skutków rehabilitacji i leczenia mojej kostki w 3 miejscach uszkodzonej. Siedzę jak na szpilkach, co mnie czeka pod koniec sierpnia. Oby wszystko było ok.
We wrześniu i październiku przydałoby się już rozruszać. Każdy dzień czekania stresuje. No ile można oglądać filmów z zajawkami – zacząłem już oglądać tylko te snowboardowe i downhillowe by zapomnieć o wodzie. A jeśli sobie przypomnieć to na light…
Dlatego, wybieram się spróbować surfa we Francji w rejon Hossegor / Seignosse z Surfround (partner bloga)
Tydzień chillu, trochę podstaw surfa, w sam raz będzie na wave kite w Brazylii lub później. Zapowiada się niezły fun. Jak było na surfie, to już napiszę we wrześniu. Jeśli nóżka będzie za bardzo bolała, od czego jest chemia ;)
Może jakiś film edit się skręci ? Who knows.
Jeśli załapię tą zabawkę, mam już konkret plany na przyszły rok. Może jakiś Meksyk ? A wcześniej Bałtyk… zdziwieni? Tu także można całkiem ciekawie popływać na prognozę.
Wracając do przyziemnych spraw: październik i kite? Jeszcze nie wiem… okaże się niedługo. Mam dwie ciekawe opcje na oku, zależne od rokowań lekarzy. Wariat jestem? Nie, po prostu robię swoje.